środa, 16 grudnia 2015

List drugi

Drogi Stefanie,
                Cały miesiąc czekałam na odpowiedź od Ciebie. Wiele razy byłam na poczcie pytać czy przypadkiem coś nie stało się z wysłanym listem bądź czy listonosz nie zapomniał wrzucić listu do skrzynki. Nie zapomniał. Czy coś się stało, że nie odpisałeś Stefanie? Zdaję sobie sprawę z tego, że tym pytaniem staję się nachalna, ale myślałam, że chcesz rozmawiać?
                Czy moje listy Ci przeszkadzają?
                Czy opacznie zrozumiałam Twoje sygnały? Czy naiwna byłam myśląc, że chcesz się ze mną skontaktować? Proszę Stefanie, powiedz mi.
                Nie wiem czy dam radę dalej żyć z myślą, że nic dla Ciebie nie znaczę. Równie dobrze mogłeś wyrzucić mój list, jednak chyba nie przyjmuję tego do wiadomości. Kiedyś nie potrafiłeś wytrzymać beze mnie godziny, a teraz? Wiele miesięcy nie mieliśmy kontaktu.. Czy źle robię kontaktując się z Tobą?
                Wiesz jak to jest być rozbitym na milion kawałeczków Stefanie? Czy kiedykolwiek poznałeś gorzkie uczucie rozczarowania osobą, której oddałeś całe życie i bezgranicznie zaufałeś? Tak właśnie się czułam, gdy dotarło do mnie co zrobiłeś.  Powiem szczerze, Twoja miłość była lekarstwem na me smutki, potrafiłeś tak mnie zmanipulować, że nie myślałam o niczym innym niż Ty.  Jak? Dlaczego? Po co? Skoro wiedziałeś, że i tak zostawisz po sobie tylko pustkę. 
                Nie wiem co myśleć o naszej relacji Stefanie. Z mojej strony były jedynie szczere uczucia, co z Tobą? Czy jedynym Twoim celem było złamanie mi serca? Nie, byłeś zbyt dobry, zbyt kochany. Za bardzo Cię kochałam, żeby myśleć źle o Tobie nawet teraz, gdy znam prawdę.
                Wiesz Stefanie, ostatnio oglądałam wywiad z Tobą. Tryskałeś energią, a Twój uśmiech był równie rozbrajający co zawsze. To tym uśmiechem kradniesz serca miliony kobiet i to nim skradłeś moje. Nasze pierwsze spotkanie na zawsze pozostanie mi w pamięci. Był to piękny dzień, mimo zimy i pokrywającego świat białego puchu przez chmury przebijały się promienie słońca. Było cudowne rześkie powietrze, a ja byłam nieuważna. Zamiast patrzeć pod nogi i obserwować co się dzieje wokół, wyciągałam twarz do słońca chcąc się nim nacieszyć. Doskonale wiesz, że nienawidzę zimy i śniegu, zdecydowanie wolę ciepłe promyki, przyjemnie pieszczące moją skórę. Jednym z powodów dla których nienawidzę zimy jest wszechobecny lód, czyhający na chwilę mojej nieuwagi. Tak też się stało, zapatrzona w piękne słońce wpadłam w pułapkę podstępnego lodu. Upadłam na ziemię boleśnie uderzając się w głowę, od razu podbiegłeś do mnie zapytać czy wszystko w porządku. Podnosząc wzrok znad własnych rąk nie spodziewałam się, że zastanę aż tak piękny widok. Pochylał się nade mną istny anioł, wyciągający rękę, aby pomóc mi wstać.
                Uśmiechałeś się. Nie mogłam napatrzeć się na iskierki zainteresowania w Twoich oczach, Twoje piękne usta układające się w jeszcze piękniejszy uśmiech. Zawróciłeś mi w głowie tylko i wyłącznie patrzeniem. Wtedy jeszcze nie wiedziałam, że nie jesteś aniołem, tylko diabłem zesłanym na ziemię, aby zniszczyć mi życie.  
Po tym spotkaniu nie mogłam przestać o Tobie myśleć. Zjawiałeś się wszędzie, w każdej czynności widziałam Ciebie, Twój uśmiech i Twoje oczy nie opuszczały moich myśli nawet na sekundę. Zastanawiałam się wtedy czy miłość od pierwszego wejrzenia jest możliwa, owszem jest. Tylko nie zawsze kończy się dobrze.
Jakże się myliłam sądząc, że mój Anioł mnie nie zrani, że będziesz moim największym szczęściem i tym jednym. Bezgranicznie Ci zaufałam licząc, że Ty mnie nie zranisz. Miałam wrażenie, że skleiłeś moje rozbite serce. Nie myślałam nawet, że skleiłeś je, żeby ponownie je rozbić na jeszcze mniejsze kawałki.. 
Czy to co się stało było moją winą? Proszę, napisz mi Stefanie co o tym myślisz.

All the love, Lena.


Witajcie, 
Wiem, że rozdział jakościowo jest dosyć kiepski, ale od poniedziałku zmagam się z gorączką. A w tamtym tygodniu, cały wolny czas poświęciłam na naukę i małe przedświąteczne zakupy. Mam nadzieję, że list chociaż trochę się Wam podoba, liczę na Wasze komentarze, bo naprawdę nimi motywujecie :D 

Dziękuję za wejścia, komentarze, obserwacje i wyświetlenia, jesteście cudowne! ♥ 

Pozdrawiam cieplutko ♥ 

PS. Jak okres przedświąteczny? :D  

3 komentarze:

  1. Słonko, świetny rozdział ! :) coraz bardziej mi się podoba :*
    Wracaj szybko do zdrowia ;)
    Pozdrawiam :)

    P.S. wkradł Ci się błąd ortograficzny (zamiast "lud" powinno być "lód") ^^

    OdpowiedzUsuń
  2. Kochana, nie wiem, co Ci się nie podoba! Rozdział jakościowo i w ogóle bardzo dobry! Piękny po prostu! :)
    Jestem smutna. Dlaczego Stefan nie odpisał? Co tak bardzo zraniło Lenę. Dlaczego nie mogą być razem?
    Pierwsze spotkanie Stefana i naszej bohaterki było urocze. Upadek i spotkanie anioła. Upadek spowodował ból, ale spotkanie anioła niewątpliwie radość. Jestem ciekawa jaki kolejny krok wykonał Stefek, kiedy już pomógł jej pozbierać się z ziemi. :)) Czasami sama chciałabym, żeby moi ulubieńcy ratowali mnie w ten sposób. :P
    Czekam z niecierpliwością na nowość! :*
    Buziaki! :*
    PS. U mnie już wszystko gotowe. ^^ A u Ciebie? :D
    PS 2. Twoje opowiadanie niemalże w żaden sposób nie przypomina mojego. Jest lepsze. ♥

    OdpowiedzUsuń
  3. Wow, zaintrygowałaś mnie tym opowiadaniem - naprawdę. Zaciekawiła mnie przede wszystkim jego forma i jestem cholernie ciekawa tej historii. Czekam na kontynuację. ;D

    OdpowiedzUsuń