piątek, 6 maja 2016

Informacja.

Witajcie kochane! 

Ze względu na problemy osobiste jestem zmuszona zawiesić wszystkie blogi. Niestety myślałam, że uporam się ze wszystkim, ale nie jestem w stanie. Nie mam siły, czasu ani chęci, żeby zaglądać na bloggera i myśleć o pisaniu czegokolwiek. Najmocniej przepraszam. Mam nadzieję, że kiedyś do Was wrócę z nowym rozdziałem. 

Jeśli chodzi o Wasze blogi to czytam, większość czytam systematycznie, ale nie mam siły ani czasu skomentować.:( Za to też najmocniej przepraszam. 


Do zobaczenia!♥

margaret 

piątek, 29 stycznia 2016

List trzeci

Drogi Stefanie,
                Po raz kolejny piszę do Ciebie list w nocy. Widzisz, chęć rozmowy z Tobą dopada mnie zawsze gdy tylko przychodzi noc i kiepskie momenty w moim życiu.
                Dopiero po tym jak sięgnęłam dziś po długopis zrozumiałam jak słaba jestem pisząc do Ciebie.. Przecież obiecałam sobie, że Cię zostawię i usunę z pamięci na zawsze. Jednak nie potrafię. Powiedz mi dlaczego? Co takiego masz w sobie, że nie jestem w stanie żyć bez Ciebie i normalnie funkcjonować?
                Chciałabym żebyś tu był. Zaraz obok mnie tak jak kiedyś. Przytulałbyś mnie delikatnie i muskał ustami moją skroń.
                Byłam wtedy szczęśliwa, wtedy było między nami jeszcze dobrze.. Wtedy jeszcze nie byłeś bezuczuciowym potworem.
                Stefanie, powiedz mi co się stało z tym uroczym mężczyzną, który pomógł mi po upadku? Wyciągnąłeś ode mnie wtedy numer.. Nie powiem, cieszyłam się, że jesteś mną zainteresowany. To było przyjemne uczucie. W trakcie czułam się piękna i doceniona. Potrafiłeś tak mnie omotać, że wierzyłam we wszystko co tylko powiedziałeś. Tego wieczoru w eleganckiej restauracji do której mnie zaprosiłeś w ramach randki pierwszy raz dałam się nabrać na Twoje kłamstwa. Byłeś taki uroczy kiedy prawiłeś mi te wszystkie komplementy bez przerwy czarując mnie swoim uśmiechem. Patrząc  na to z perspektywy czasu wydaje mi się, że doskonale zdawałeś sobie sprawę z magii swojego uśmiechu. Na moje nieszczęście. Kochałam tonąć w Twoich oczach, niestety nigdy nie zwróciłam uwagi na ukryty w nich fałsz.
                Mniejsza o naszą pierwszą randkę, chciałabym poznać powody Twojego pierwszego „wyskoku”. Tak Stefanie,  chciałabym wiedzieć co Tobą wtedy kierowało.
                Był piękny marcowy wieczór, z każdym dniem noce były coraz cieplejsze więc wyszłam na ganek wypić herbatę. Podziwiałam skąpany w mroku świat rozkoszując się chwilą samotności. Byłam wyjątkowo odprężona, jednak czułam dziwny ścisk w żołądku, czy to możliwe, że wyczułam to co się stanie? Nawet nie wiesz jak bardzo żałuję, że tamtego wieczoru nie zostałam u rodziców. Wracając do feralnego wieczoru, gdy tylko usłyszałam hałas zerwałam się na równe nogi. Trochę się uspokoiłam gdy zobaczyłam Ciebie. Niestety spokój minął gdy zrozumiałam, że jesteś pijany. Prowadziło Cię dwóch mężczyzn których nie poznałam. Nie byłeś w stanie sam iść. To było straszne Stefan, nie chciałam nigdy tego więcej widzieć.
                W domu położyłam Cię do łóżka i sama poszłam się umyć, jeszcze z mokrymi włosami wróciłam do łóżka gdzie siedziałeś. Miałeś zaciętą minę, zrozumiałam, że jesteś wściekły, ale nie wiedziałam dlaczego, czemu miałeś być na mnie zły skoro się kochaliśmy? Przynajmniej tak mi się wydawało.
                Zacząłeś krzyczeć. Wszystkie słowa które wtedy wypowiedziałeś bolały jakby miliony noży cięły moje serce. Zaczęłam płakać.
                I wtedy po raz pierwszy mnie uderzyłeś.

All the love, Lena


PS. Proszę odpisz mi Stefanie, chciałabym poznać odpowiedzi na moje pytania. 


Nie mam słów wytłumaczenia, niestety. Mogę powiedzieć tylko tyle, że to problemy zdrowotne zapraszam na priv albo coś bo po prostu nie chce nikogo zanudzać pod postem ;p 
Chciałabym podziękować za wszystkie wyświetlenia, komentarze i obserwacje mimo nieobecności. Dziękuję Wam! I naprawdę przepraszam. 
Zostawiam Was też z dosyć kiepskim i krótkim listem ale przynajmniej jakiś jest :D 

środa, 23 grudnia 2015

Wesołych Świąt!

Z okazji świąt Bożego Narodzenia, chciałabym wszystkim życzyć dużo szczęścia, zdrowia, pomyślności, dużo uśmiechu bo jest bardzo ważny, pozytywnego podejścia do życia, dużo gorącej miłości, cudownej drugiej połówki, która na każdym kroku będzie Was wspierać, świetnych przyjaciół, którzy będą potrafili zrobić dla Was wszystko, spełnienia zawodowego, więc i dobrych ocenek, dużo wolnego czasu, dużo weny, oczywiście pieniędzy oraz bogatego mikołaja, również wiecznego uśmiechu na twarzy, szczęścia, samorealizacji i wszystkiego najlepszego! :D
Oraz pijanego sylwestra B)


środa, 16 grudnia 2015

List drugi

Drogi Stefanie,
                Cały miesiąc czekałam na odpowiedź od Ciebie. Wiele razy byłam na poczcie pytać czy przypadkiem coś nie stało się z wysłanym listem bądź czy listonosz nie zapomniał wrzucić listu do skrzynki. Nie zapomniał. Czy coś się stało, że nie odpisałeś Stefanie? Zdaję sobie sprawę z tego, że tym pytaniem staję się nachalna, ale myślałam, że chcesz rozmawiać?
                Czy moje listy Ci przeszkadzają?
                Czy opacznie zrozumiałam Twoje sygnały? Czy naiwna byłam myśląc, że chcesz się ze mną skontaktować? Proszę Stefanie, powiedz mi.
                Nie wiem czy dam radę dalej żyć z myślą, że nic dla Ciebie nie znaczę. Równie dobrze mogłeś wyrzucić mój list, jednak chyba nie przyjmuję tego do wiadomości. Kiedyś nie potrafiłeś wytrzymać beze mnie godziny, a teraz? Wiele miesięcy nie mieliśmy kontaktu.. Czy źle robię kontaktując się z Tobą?
                Wiesz jak to jest być rozbitym na milion kawałeczków Stefanie? Czy kiedykolwiek poznałeś gorzkie uczucie rozczarowania osobą, której oddałeś całe życie i bezgranicznie zaufałeś? Tak właśnie się czułam, gdy dotarło do mnie co zrobiłeś.  Powiem szczerze, Twoja miłość była lekarstwem na me smutki, potrafiłeś tak mnie zmanipulować, że nie myślałam o niczym innym niż Ty.  Jak? Dlaczego? Po co? Skoro wiedziałeś, że i tak zostawisz po sobie tylko pustkę. 
                Nie wiem co myśleć o naszej relacji Stefanie. Z mojej strony były jedynie szczere uczucia, co z Tobą? Czy jedynym Twoim celem było złamanie mi serca? Nie, byłeś zbyt dobry, zbyt kochany. Za bardzo Cię kochałam, żeby myśleć źle o Tobie nawet teraz, gdy znam prawdę.
                Wiesz Stefanie, ostatnio oglądałam wywiad z Tobą. Tryskałeś energią, a Twój uśmiech był równie rozbrajający co zawsze. To tym uśmiechem kradniesz serca miliony kobiet i to nim skradłeś moje. Nasze pierwsze spotkanie na zawsze pozostanie mi w pamięci. Był to piękny dzień, mimo zimy i pokrywającego świat białego puchu przez chmury przebijały się promienie słońca. Było cudowne rześkie powietrze, a ja byłam nieuważna. Zamiast patrzeć pod nogi i obserwować co się dzieje wokół, wyciągałam twarz do słońca chcąc się nim nacieszyć. Doskonale wiesz, że nienawidzę zimy i śniegu, zdecydowanie wolę ciepłe promyki, przyjemnie pieszczące moją skórę. Jednym z powodów dla których nienawidzę zimy jest wszechobecny lód, czyhający na chwilę mojej nieuwagi. Tak też się stało, zapatrzona w piękne słońce wpadłam w pułapkę podstępnego lodu. Upadłam na ziemię boleśnie uderzając się w głowę, od razu podbiegłeś do mnie zapytać czy wszystko w porządku. Podnosząc wzrok znad własnych rąk nie spodziewałam się, że zastanę aż tak piękny widok. Pochylał się nade mną istny anioł, wyciągający rękę, aby pomóc mi wstać.
                Uśmiechałeś się. Nie mogłam napatrzeć się na iskierki zainteresowania w Twoich oczach, Twoje piękne usta układające się w jeszcze piękniejszy uśmiech. Zawróciłeś mi w głowie tylko i wyłącznie patrzeniem. Wtedy jeszcze nie wiedziałam, że nie jesteś aniołem, tylko diabłem zesłanym na ziemię, aby zniszczyć mi życie.  
Po tym spotkaniu nie mogłam przestać o Tobie myśleć. Zjawiałeś się wszędzie, w każdej czynności widziałam Ciebie, Twój uśmiech i Twoje oczy nie opuszczały moich myśli nawet na sekundę. Zastanawiałam się wtedy czy miłość od pierwszego wejrzenia jest możliwa, owszem jest. Tylko nie zawsze kończy się dobrze.
Jakże się myliłam sądząc, że mój Anioł mnie nie zrani, że będziesz moim największym szczęściem i tym jednym. Bezgranicznie Ci zaufałam licząc, że Ty mnie nie zranisz. Miałam wrażenie, że skleiłeś moje rozbite serce. Nie myślałam nawet, że skleiłeś je, żeby ponownie je rozbić na jeszcze mniejsze kawałki.. 
Czy to co się stało było moją winą? Proszę, napisz mi Stefanie co o tym myślisz.

All the love, Lena.


Witajcie, 
Wiem, że rozdział jakościowo jest dosyć kiepski, ale od poniedziałku zmagam się z gorączką. A w tamtym tygodniu, cały wolny czas poświęciłam na naukę i małe przedświąteczne zakupy. Mam nadzieję, że list chociaż trochę się Wam podoba, liczę na Wasze komentarze, bo naprawdę nimi motywujecie :D 

Dziękuję za wejścia, komentarze, obserwacje i wyświetlenia, jesteście cudowne! ♥ 

Pozdrawiam cieplutko ♥ 

PS. Jak okres przedświąteczny? :D  

niedziela, 6 grudnia 2015

List pierwszy

Drogi Stefanie,
Długo się zastanawiałam czy do Ciebie napisać. Czy to na pewno dobry pomysł, aby rozdrapywać rany, lecz kilka sytuacji nie daje mi spokoju, czy moglibyśmy porozmawiać chociaż w ten sposób? Sam niedawno prosiłeś mnie o kontakt, jednak bałam się. Chyba doskonale mnie rozumiesz.. Wybacz, że wybrałam taki sposób kontaktu. W ciągu czytania listów ode mnie, powinieneś się domyślić, jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś.
                Sprawiłeś mi niegdyś wielki ból, nie Stefanie. Nie chcę tego rozpamiętywać. Domyślam się, że to właśnie teraz pomyślałeś. Mimo krótkiego związku, doskonale poznałam Twoje nawyki, poza tym, wiele razy wypominałeś mi, że rozpamiętuje to, czego nie powinnam. Jednak wracanie do przeszłości jest dla mnie odskocznią od teraźniejszości, wiesz?
                Szczególnie lubię wracać do chwil związanych z Tobą, nasze wspólne wspomnienia wywołują na mej twarzy wielki uśmiech. Od kiedy się rozstaliśmy czuję w środku dziwną pustkę. Chociaż nie wiem czy mogę to tak nazwać. Niby mam wszystko o czym tylko mogę zamarzyć, jednak w każdej czynności, brakuje mi czegoś. Od niedawna łapię się na tym, że to Ciebie mi brakuje. Jednak nie chcę do Ciebie wrócić. Wiesz Stefanie, to dzięki Tobie czułam się jak w raju, to Ty sprawiałeś, że każda wykonywana czynność miała sens. Miałam dla kogo żyć, czułam się szczęśliwa. Czasem miałam wrażenie, że byłeś miłością mojego życia, że bez Ciebie nie dam rady. Patrząc na to co się ze mną teraz dzieje, chyba miałam wtedy rację.
                Wiesz, że mam nowego partnera, prawda? Musisz wiedzieć, w końcu obracamy się w tym samym towarzystwie..  Widzisz, chodzi o to, że nieważne jakby się starł nigdy Tobie nie dorówna. Miałeś (być może nadal masz) w sobie coś, co potrafiło mnie zahipnotyzować i dać poczucie bezpieczeństwa. Przy Tobie nie liczyło się dla mnie nic, tylko ta chwila. Stąd większość moich lekkomyślnych występków. Byłeś moim narkotykiem Stefanie. Dusiłam się gdy nie było Cię w pobliżu. Kilka dni bez Ciebie było dla mnie jak odwyk dla narkomana, a kiedy znów Cię widziałam łapczywie zatapiałam się w Tobie, by tylko móc Cię dotknąć, pocałować, spojrzeć w Twoje idealne oczy. Wierz mi, że ich barwę zapamiętam do końca życia. Wszystkie tak wyraźnie malujące się w nich emocje. Każdy z tych elementów zapisywałam w pamięci w obawie, że nie zostaniesz ze mną do końca życia. I nie zostałeś. 
                Czy mogłabym powspominać? Jeśli nic dla Ciebie nie znaczyłam, proszę pomiń ten fragment. Nie chcę by moje ukochane wspomnienia zostały przez Ciebie wyśmiane. Zacznę od najlepszego. Przynajmniej dla mnie. Miałam wrażenie, że Ty dobrze bawiłeś się jedynie, kiedy byliśmy w drogich restauracjach. Czy uczyniła to sława? Pomijając to, moje ukochane wspomnienie. Każde z Tobą?  Zdecydowanie nasz wspólny pobyt w Hiszpanii. Ciepła plaża, piękny hotel, zapadające w pamięć krajobrazy i Ty. Czy mogłam wymarzyć sobie coś lepszego, niż dwa tygodnie z greckim bogiem w malowniczym miejscu? Nie mogłam. Ty wymarzyłeś. Nasze zaręczyny. Szkoda, że zaraz po tym złamałeś mi serce.  Pamiętasz tę chwilę? Dwoje zakochanych ludzi, spacerujących promenadą w trakcie zachodu słońca. Młody bóg opowiadający zabawne anegdotki, rozbawiający bez przerwy swą towarzyszkę. Lecz nagle piękny obrazek się zmienia, mężczyzna klęka wyjmując z kieszeni diamentowy pierścionek. Tak to właśnie widziałam. Nie sądziłam, że ma to drugie dno.  Pamiętam Twoją cudowną twarz w tej chwili. W oczach wymalowany miałeś strach, nic innego. W sumie to nawet się cieszę, że aż tak bałeś się, że odrzucę zaręczyny. Nie odrzuciłam, przyjęłam Twój pierścionek i Twoje kłamstwa.  Nie mam siły dalej o tym myśleć, to sprawia mi ból. Nie to co zrobiłeś Stefanie. Tylko  to, że już nie wrócisz.
                Widzisz, piszę ten list o godzinie czwartej nad ranem na tarasie ze łzami w oczach. Chyba po raz pierwszy dotarło do mnie, co tak naprawdę straciłam i jaka głupia byłam, jak to jest Stefanie? Byłeś dla mnie wszystkim kiedyś, teraz jesteś niczym. Mimo tego  tęsknię, bo skradłeś mi serce. Na zawsze zostawiłeś w nim kawałek siebie. Lecz główne miejsce piastuje w nim ktoś inny. I właśnie dlatego płaczę, bo dociera do mnie, że siebie okłamywałam cały czas, spychając Cię na gorsze miejsce. Usiłowałam wyrzucić Cię z serca, lecz nie udało mi się to.
Myślenie o Tobie niegdyś sprawiało mi ból, jednak brakuje mi wspólnych chwil. Kocham Cię Stefanie i nigdy nie przestanę. Rozpadam się na kawałki bez Ciebie. Tęsknię za każdą chwilą spędzoną z Tobą. A z drugiej strony, nie chcę Cię widzieć nigdy więcej na oczy.  Jestem pełna sprzeczności. Zawsze byłam. Przepraszam. Wprowadzasz mętlik w mojej głowie, nawet gdy nie ma Cię obok.
Czy kiedykolwiek pomyślałeś o mnie od tamtej chwili? Napisz mi proszę.
All the love, Lena. 



Witam Was serdecznie na nowym blogu. Mam pomysł na tę historię już od jakiegoś czasu. Rozdziały nie będą długie, więc będą dodawane regularnie, prawdopodobnie w weekendy. Ciężko ocenić dokładny dzień. ;) 
Napiszcie mi proszę co myślicie o tej historii, jestem ciekawa Waszych opinii i pomysłów co Stefan zrobił Lenie. :D
Pozdrawiam cieplutko! ♥ 

Bohaterowie


Lena Kastner 



Stefan Kraft 

Jestem słaba w postanowieniach, więc zapraszam na nową, w pełni moją historią z moim kochanym skoczkiem w roli głównej. Mam nadzieje, że przypadnie Wam do gustu! :)