niedziela, 6 grudnia 2015

List pierwszy

Drogi Stefanie,
Długo się zastanawiałam czy do Ciebie napisać. Czy to na pewno dobry pomysł, aby rozdrapywać rany, lecz kilka sytuacji nie daje mi spokoju, czy moglibyśmy porozmawiać chociaż w ten sposób? Sam niedawno prosiłeś mnie o kontakt, jednak bałam się. Chyba doskonale mnie rozumiesz.. Wybacz, że wybrałam taki sposób kontaktu. W ciągu czytania listów ode mnie, powinieneś się domyślić, jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś.
                Sprawiłeś mi niegdyś wielki ból, nie Stefanie. Nie chcę tego rozpamiętywać. Domyślam się, że to właśnie teraz pomyślałeś. Mimo krótkiego związku, doskonale poznałam Twoje nawyki, poza tym, wiele razy wypominałeś mi, że rozpamiętuje to, czego nie powinnam. Jednak wracanie do przeszłości jest dla mnie odskocznią od teraźniejszości, wiesz?
                Szczególnie lubię wracać do chwil związanych z Tobą, nasze wspólne wspomnienia wywołują na mej twarzy wielki uśmiech. Od kiedy się rozstaliśmy czuję w środku dziwną pustkę. Chociaż nie wiem czy mogę to tak nazwać. Niby mam wszystko o czym tylko mogę zamarzyć, jednak w każdej czynności, brakuje mi czegoś. Od niedawna łapię się na tym, że to Ciebie mi brakuje. Jednak nie chcę do Ciebie wrócić. Wiesz Stefanie, to dzięki Tobie czułam się jak w raju, to Ty sprawiałeś, że każda wykonywana czynność miała sens. Miałam dla kogo żyć, czułam się szczęśliwa. Czasem miałam wrażenie, że byłeś miłością mojego życia, że bez Ciebie nie dam rady. Patrząc na to co się ze mną teraz dzieje, chyba miałam wtedy rację.
                Wiesz, że mam nowego partnera, prawda? Musisz wiedzieć, w końcu obracamy się w tym samym towarzystwie..  Widzisz, chodzi o to, że nieważne jakby się starł nigdy Tobie nie dorówna. Miałeś (być może nadal masz) w sobie coś, co potrafiło mnie zahipnotyzować i dać poczucie bezpieczeństwa. Przy Tobie nie liczyło się dla mnie nic, tylko ta chwila. Stąd większość moich lekkomyślnych występków. Byłeś moim narkotykiem Stefanie. Dusiłam się gdy nie było Cię w pobliżu. Kilka dni bez Ciebie było dla mnie jak odwyk dla narkomana, a kiedy znów Cię widziałam łapczywie zatapiałam się w Tobie, by tylko móc Cię dotknąć, pocałować, spojrzeć w Twoje idealne oczy. Wierz mi, że ich barwę zapamiętam do końca życia. Wszystkie tak wyraźnie malujące się w nich emocje. Każdy z tych elementów zapisywałam w pamięci w obawie, że nie zostaniesz ze mną do końca życia. I nie zostałeś. 
                Czy mogłabym powspominać? Jeśli nic dla Ciebie nie znaczyłam, proszę pomiń ten fragment. Nie chcę by moje ukochane wspomnienia zostały przez Ciebie wyśmiane. Zacznę od najlepszego. Przynajmniej dla mnie. Miałam wrażenie, że Ty dobrze bawiłeś się jedynie, kiedy byliśmy w drogich restauracjach. Czy uczyniła to sława? Pomijając to, moje ukochane wspomnienie. Każde z Tobą?  Zdecydowanie nasz wspólny pobyt w Hiszpanii. Ciepła plaża, piękny hotel, zapadające w pamięć krajobrazy i Ty. Czy mogłam wymarzyć sobie coś lepszego, niż dwa tygodnie z greckim bogiem w malowniczym miejscu? Nie mogłam. Ty wymarzyłeś. Nasze zaręczyny. Szkoda, że zaraz po tym złamałeś mi serce.  Pamiętasz tę chwilę? Dwoje zakochanych ludzi, spacerujących promenadą w trakcie zachodu słońca. Młody bóg opowiadający zabawne anegdotki, rozbawiający bez przerwy swą towarzyszkę. Lecz nagle piękny obrazek się zmienia, mężczyzna klęka wyjmując z kieszeni diamentowy pierścionek. Tak to właśnie widziałam. Nie sądziłam, że ma to drugie dno.  Pamiętam Twoją cudowną twarz w tej chwili. W oczach wymalowany miałeś strach, nic innego. W sumie to nawet się cieszę, że aż tak bałeś się, że odrzucę zaręczyny. Nie odrzuciłam, przyjęłam Twój pierścionek i Twoje kłamstwa.  Nie mam siły dalej o tym myśleć, to sprawia mi ból. Nie to co zrobiłeś Stefanie. Tylko  to, że już nie wrócisz.
                Widzisz, piszę ten list o godzinie czwartej nad ranem na tarasie ze łzami w oczach. Chyba po raz pierwszy dotarło do mnie, co tak naprawdę straciłam i jaka głupia byłam, jak to jest Stefanie? Byłeś dla mnie wszystkim kiedyś, teraz jesteś niczym. Mimo tego  tęsknię, bo skradłeś mi serce. Na zawsze zostawiłeś w nim kawałek siebie. Lecz główne miejsce piastuje w nim ktoś inny. I właśnie dlatego płaczę, bo dociera do mnie, że siebie okłamywałam cały czas, spychając Cię na gorsze miejsce. Usiłowałam wyrzucić Cię z serca, lecz nie udało mi się to.
Myślenie o Tobie niegdyś sprawiało mi ból, jednak brakuje mi wspólnych chwil. Kocham Cię Stefanie i nigdy nie przestanę. Rozpadam się na kawałki bez Ciebie. Tęsknię za każdą chwilą spędzoną z Tobą. A z drugiej strony, nie chcę Cię widzieć nigdy więcej na oczy.  Jestem pełna sprzeczności. Zawsze byłam. Przepraszam. Wprowadzasz mętlik w mojej głowie, nawet gdy nie ma Cię obok.
Czy kiedykolwiek pomyślałeś o mnie od tamtej chwili? Napisz mi proszę.
All the love, Lena. 



Witam Was serdecznie na nowym blogu. Mam pomysł na tę historię już od jakiegoś czasu. Rozdziały nie będą długie, więc będą dodawane regularnie, prawdopodobnie w weekendy. Ciężko ocenić dokładny dzień. ;) 
Napiszcie mi proszę co myślicie o tej historii, jestem ciekawa Waszych opinii i pomysłów co Stefan zrobił Lenie. :D
Pozdrawiam cieplutko! ♥ 

4 komentarze:

  1. Jejku jejku.... w sumie nie wiem co napisać. Bardzo wzruszający list. Ogólnie formuła bloga jest całkiem inna od tych , które czytałam do tej pory.
    Melduję obecność, dodaję do obserwowanych...i zostaję do końca ! :)
    A co do Stefana to myślę, że albo zdradził Lenę albo od początku okłamywał ją w sprawie swoich uczuć.
    Czekam na następny rozdział,
    buziaki ! ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja zostaję!

    Nigdy nie byłam przekonana co do blogów pisanych formą listów, bo bardzo często autorki je po prostu po jakimś czasie psuł. Ale muszę tu zostać, chociażby dla Kraftiego, któremu mimo mej awersji do skoków udało się skraść jakiś niewielki kawałek mego serca i zmusić do siadania niekiedy przed telewizorem w trakcie transmisji konkursu.

    Zapowiada się bardzo fajne i mam nadzieję, że mnie nie zawiedziesz.

    Pozdrawiam, życząc Ci dużo weny! ;*

    suenos
    __________
    runaway-with-my-love.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Zostaję !!

    Przynam, że nie czytałam jeszcze tego typu blogów. Jestem miło zaskoczona :) Świetny, miło się czyta, bardzo miło :) Chce się więcej i wiecej, dla mnie mógłby się nie kończyc :) Informuj mnie o nowych rozdziałach, u mnie na blogu :) Już jestem fanką twojego opowiadania :)
    Link do mojego bloga zostawiam w zakładce spam :) Liczę na komentarz :) pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jejku! *.*
    Jak pięknie!
    Jaki ten list jest piękny!
    Jaki ten rozdział jest piękny!
    Och, lepiej przejdę do rzeczy. :)
    Cóż mogę powiedzieć? Jestem w szoku. Zastanawiam się, co Stefan zrobił naszej Lenie. Nie mam zielonego pojęcia, czym mógł zniszczyć tę sielankę. Oświadczyny w Hiszpanii? Na plaży? Każda kobieta o tym marzy! Każda kobieta byłaby szczęśliwa1 Jednakże Stefan potrafił to zniszczyć. Ale jak? Czyżby zdrada? Byłby na tyle głupi? A może błędy przeszłości?
    Mam nadzieję, że w kolejnych listach się o tym przekonamy. :))
    Buziaki! :*

    OdpowiedzUsuń